język indyków

język jest narządem do tykania
po kalahari przechadza się
wymachująca pejczem
przez wyrzeczenie się wpływu na zdarzenia
tocząc rzeki źródłom na pożarcie
poszedłałem do kościoła stać w sumie
w barwach atlético petróleos luanda
podasz mi wolną wolę?
do rutynowej kontroli zatrzymany został kierowca osobowej mazdy w miejscowości kaczki średnie
między czorsztynem a niedzicą
pozłacane świnie
we wrześniu pracownicy dostają ołówkowe
przed hotelem patria
źle mu z oczu patrzy
ech
och
bono poprowadzi mnie do ołtarza
bóg i nic pochodzą z tych samych mięs
i spuścił mi się na sukienkę
może schowamy się w szafie
na zatopionej w bursztynie pchle
kto zepsuł ciemność?
nigdzie dociera wszędzie przed czasem
zamiast adama małysza
lubię kiedy wilk skaleczy sobie nogę i próbuje zniknąć wśród śniegów
o głowie skorpiona
lubię zapach domów z których pozostały tylko kominy
oczko mi poszło
w armii arcy xiąźgcia karola
w pomidorowej
z każdymi wyborami w polsce na szczyt dochodzą coraz mniejsi ludzie
kłamstwo zaczyna się od podobnego
zajebiście ubrani robotnicy wychodzą z fabryki
lubię kiedy pupa wystaje ci z wody
agrest pada
do odstraszania komarów kleszczy os
czterech się powiesiło (na plebanii lub w kościele)
czesi kupili sobie bramkarza którego trzeba trzymać w szafce
gębice poległych bohaterów 11
drewna patroszacz
z łodzi tonącej na morzu egejskim
audrey hepburn siedzi przy pustym stole
jest już w samborze
drugie tyle jest własnością pozostałych mieszkańców globu
nasz adres:
szyiccy bojownicy zatykają uszy
w kierunku wskazanym przez policjanta
każdy punkt widzenia jest tak samo dobry
przez 55 tuneli i po 196 mostach
jechałem na wróbelku jechałem sam
lubię kiedy ręcznik zsuwa się na podłogę
w środku nocy w windzie zatrzymanej między piętrami
widelcem po szkle
czesi kupili sobie bramkarza który kręci się koło domu
mucha spaceruje po blacie stołu
koleją 8 tygodni samolotem 12 lat
stąd że nie ma żadnego stąd
inne siostry też biły
gdy masz pusty słoik możesz go odwrócić przytrzasnąć powietrze
skulony w dziurce od klucza
i usiadła w kącie
mam oczy mam lęk mogę zabijać
z ręką na sercu
początek świata jest wszędzie
marek grechuta jest zastrzeżonym znakiem towarowym
wypełniony treścią ropną
wystaje z lodowca na szczycie wulkanu pico de orizaba
na peronie w ghaziabadzie
śnieg przyszywa się śniegiem rozcina
czesi kupili sobie bramkarza który opłynął świat w pudełku po butach baty z kapeluszem słoniny na maszcie
nikt — to moje nazwisko
ale zgniotło te drzwi i ojca w drzwiach
pod wpływem oczywistego cudu
józef haller na welocypedzie mknie przez podole
oblepiony surowym ciastem
w południe drzewa wymieniały się liśćmi
od strony łomży
mamy siekiery będziemy improwizować
najmądrzejszy z nas jest pustka w atomie
biologiinoszowynurek
czas to most zwodzący
w miejsce agnieszki osieckiej
którego fizycy poszukują od lat
słuchając słowików
przeźroczyścieje
przygnieciony 30-metrowym krzyżem
i/lub przewlekłe samooskarżenia
ach
w masarni mieszka człowiek z człowieka wydeptany
niewidzialne łączy świat na części
statek czekał ale był z mydła
jajko stoi w powietrzu
szefowie z pokaźniejszymi podpisami z większym prawdopodobieństwem doprowadzają firmy do ruiny
nie umlę nie umlę
nie ma sposobu na to co dzieje się tylko raz
są jeszcze wiece do zdrapywania łez
najpierw zaciśnij dłoń
pojazdówszpachlarzświecki
wstrząśnięty muczenie krowy
w drodze do po nic
mrugając ok 15-20 razy na minutę
czesi kupili sobie bramkarza który je wszystko nigdy nie sikał pod ścianę i nawet najgłupsze papiery ma zapięte na ostatni guzik
na przestrzeni 4 miliardów lat świetlnych
albrecht dürer płynie na zelandię
pod ściętą lipą
w nieprzeniknionym lesie bwindi
czesi kupili sobie bramkarza który gwizdnął im taczki
z przedhomerowską mytów głębią
jest nierozsłowny widnokrąg
fale uderzają o latarnię
prześcieradło się po nim lepi
istnieje grad
jaki trup z pana wyrośnie?!
szpital wszczął odpowiednie procedury
przemieszcza się kura olbrzyma
w afryce mieszka
bezbrzeżna łódko
jack kerouac wchodzi do łóżka helen weaver
co to za ścieżka? strąconych
autor idzie ulicą smoczą
polując w górach ardeńskich
za pomocą gdyby
mam krew mam głos mogę wyskoczyć z okna
znaleźli noworodka przy hurtowni indyków
a ty z kim rozmawiasz kiedy mówisz do siebie?
traktor wyrównuje piasek na plaży
powinna zmienić płeć
w hołdzie poległym na wszystkich wojnach
moje imię znaczy ten który chowa się za walizką
na każde celne pytanie tego świata jest tylko jedna odpowiedź
plecami do przypadku
na rzece tag spowitej poranną mgłą
nadinspektor franz kafka kręci głową
masz imię – jesteś fikcją
małpa śpiewająca na drzewie
nigdy nie wraca na swoje miejsce
mieszkamy w przedziale węgla
czesi kupili sobie bramkarza którego życie pisze najpiękniejsze romanse i wydaje resztę co do godziny
lubię wznosić wzrok po żebrach głodnych od urodzenia
ciało piotra grzesika drugi tydzień rozkłada się w zapomnianym mieszkaniu
opowieść to najbardziej trujący konserwant
najgłębiej jest to co jest niechcący
oraz czarny szlak z koniny przez kopę na kudłoń
każda rzecz jest żadna
co to za brzeg? zmielonych
wszystko się wyjaśni po czasie nikomu
a pewnego dnia masturbując się na placu targowym oświadczył
plastikowa torebka to po niemiecku plastikbeutel plastikbeutel to po rumuńsku pungă de plastic pungă de plastic to po holendersku
czy mężczyzna może poślubić siostrę wdowy po sobie?
i od spodu dokręć nakrętkę
najważniejszym elementem obrazu jest czytelny podpis
drodzy darczyńcy
z niegojącą się raną pachwiny
czesi kupili sobie bramkarza który nie rzuca słów na wiatr tylko spokojnie stoi w kolejce
człowiek służy też do podlewania ziemi
w zawilcu narcyzowatym
chcesz żebym wzięła do ust?
mona liza była psem
w pabianicach na jednej z ulic policjanci zauważyli dwie osoby idące obok siebie
kobieta w czerwonym skafandrze prowadzi rower wzdłuż płotu
obserwuje teren z ukrycia
w kuchni matki jezusa
to myśl do strzepnięcia
każde z oczu porusza się inaczej
niebo ma ptaki na głowie
i zmierza w kierunku nieobranym
czy znasz swoje miejsce w łańcuchu pokarmowym?
w biedronce na umschlagplatzu
pośród pełnych krokodyli potoków
dążąc do doskonałości
wciąż nie ma końca ani co z tego
w masarni każdy ból jest rasy przybłęda
dwie dłonie wąż obok węża
podczas wojny ścierałem pot z czoła
w masarni życie jest dodatkiem do anegdoty
kwiatówwyższy urzędnik
śmierć jest naszym środkiem
kupiłałem dom będę kroczyć dzieci
nie do odróżnienia od kropek i przecinków
czeluść ma na imię oklaski
w ośrodku dla uchodźców
z wczoraj nieprzebytym
dlatego że nie ma żadnego dlatego
søren kierkegaard unosi kapelusz
w jednym z prywatnych żłobków
świat nabiera sensu przez ślepe uczynki
światło wznika i nie po kolei
z przewagą liter położonych po prawej stronie klawiatury
czesi kupili sobie bramkarza który śnił im się po nocach wył i skomlał i zaciskał pasa
przejechany przez czołg
drzwiami i ogonem
kosmos ma miejsce w lupie
co to za pętla? rozwiązanie
jeśli nieznajomy zaskoczy kobietę podczas kąpieli ta zasłoni najbardziej wstydliwą część ciała
a importerom też się nie chce
podczas wojny grałem w kulki
proszę to cofnąć
nie stoimy ze światem twarzą w twarz
doradca klienta z funkcją sprzedaży
wielkości za późno
gdzie my jesteśmy? u siebie w przenośni
w cenie kawalerki w wałbrzychu
a co ma robić kolejarz z grudziądza
zawija zwłoki swoich dzieci w foliowe worki i chowa do lodówki
w pomarszczonej deszczem sekwanie
śmigło uderzyło w głowę 4-latka
lubię kiedy tak na mnie patrzysz
słowo jest miejscem w które czas się przebiera
krzyk nie dorasta nędzy do gardła
mekong przepływa między innymi
na wysokości ja
krawiec w postaci ulewy
lubię kiedy ojciec pochyla się nad zwłokami syna i płacze
czas się w nas umówił z nikim
brud podgląda cię przez mydła
na koniu z biało czerwoną flagą
bóg nie wie którą wargą się przykryć
w szyfonowej sukni
co 20 minut w indiach
pamięć rośnie korzeniami w górę rwie się
– to najpewniejsi laureaci oscarów
myśl mieszka drobinkami nigdy
ludwik wittgenstein reflektorem goplany omiata brzeg wisły
masz kształt – jesteś wersją
papież franciszek zakłada kask
pianista pierze lecą
czesi kupili sobie bramkarza który nie patrzy do zlewu i nie komentuje kroju swojego garnituru
przypadkiem doskonały
pobłogosław też naszą sól

józef haller na welocypedzie mknie przez podole
niebo ma ptaki na głowie
z każdymi wyborami w polsce na szczyt dochodzą coraz mniejsi ludzie
drzwiami i ogonem
w armii arcy xiąźgcia karola
mucha spaceruje po blacie stołu
dwie dłonie wąż obok węża
jack kerouac wchodzi do łóżka helen weaver
nikt — to moje nazwisko
źle mu z oczu patrzy
kwiatówwyższy urzędnik
co 20 minut w indiach
traktor wyrównuje piasek na plaży
nigdy nie wraca na swoje miejsce
nadinspektor franz kafka kręci głową
najgłębiej jest to co jest niechcący
bóg i nic pochodzą z tych samych mięs
polując w górach ardeńskich
i od spodu dokręć nakrętkę
o głowie skorpiona
którego fizycy poszukują od lat
nigdzie dociera wszędzie przed czasem
ach
w cenie kawalerki w wałbrzychu
koleją 8 tygodni samolotem 12 lat
w jednym z prywatnych żłobków
i usiadła w kącie
a co ma robić kolejarz z grudziądza
powinna zmienić płeć
każda rzecz jest żadna
kłamstwo zaczyna się od podobnego
w barwach atlético petróleos luanda
z ręką na sercu
obserwuje teren z ukrycia
gdy masz pusty słoik możesz go odwrócić przytrzasnąć powietrze
lubię kiedy pupa wystaje ci z wody
plastikowa torebka to po niemiecku plastikbeutel plastikbeutel to po rumuńsku pungă de plastic pungă de plastic to po holendersku
w masarni każdy ból jest rasy przybłęda
masz kształt – jesteś wersją
to myśl do strzepnięcia
mrugając ok 15-20 razy na minutę
jaki trup z pana wyrośnie?!
małpa śpiewająca na drzewie
czesi kupili sobie bramkarza który je wszystko nigdy nie sikał pod ścianę i nawet najgłupsze papiery ma zapięte na ostatni guzik
nie ma sposobu na to co dzieje się tylko raz
drewna patroszacz
w zawilcu narcyzowatym
przygnieciony 30-metrowym krzyżem
do rutynowej kontroli zatrzymany został kierowca osobowej mazdy w miejscowości kaczki średnie
audrey hepburn siedzi przy pustym stole
szyiccy bojownicy zatykają uszy
przez 55 tuneli i po 196 mostach
lubię kiedy ręcznik zsuwa się na podłogę
światło wznika i nie po kolei
czesi kupili sobie bramkarza który nie patrzy do zlewu i nie komentuje kroju swojego garnituru
agrest pada
gdzie my jesteśmy? u siebie w przenośni
śmigło uderzyło w głowę 4-latka
tocząc rzeki źródłom na pożarcie
czesi kupili sobie bramkarza który nie rzuca słów na wiatr tylko spokojnie stoi w kolejce
niewidzialne łączy świat na części
w pomarszczonej deszczem sekwanie
słowo jest miejscem w które czas się przebiera
ciało piotra grzesika drugi tydzień rozkłada się w zapomnianym mieszkaniu
nie do odróżnienia od kropek i przecinków
lubię kiedy tak na mnie patrzysz
plecami do przypadku
w nieprzeniknionym lesie bwindi
a ty z kim rozmawiasz kiedy mówisz do siebie?
czy mężczyzna może poślubić siostrę wdowy po sobie?
widelcem po szkle
jajko stoi w powietrzu
w hołdzie poległym na wszystkich wojnach
w biedronce na umschlagplatzu
czterech się powiesiło (na plebanii lub w kościele)
podczas wojny ścierałem pot z czoła
najpierw zaciśnij dłoń
mam krew mam głos mogę wyskoczyć z okna
czas to most zwodzący
biologiinoszowynurek
ech
na wysokości ja
wymachująca pejczem
z wczoraj nieprzebytym
na zatopionej w bursztynie pchle
najmądrzejszy z nas jest pustka w atomie
nie stoimy ze światem twarzą w twarz
pod ściętą lipą
ale zgniotło te drzwi i ojca w drzwiach
czesi kupili sobie bramkarza który gwizdnął im taczki
kto zepsuł ciemność?
mekong przepływa między innymi
drodzy darczyńcy
w afryce mieszka
podczas wojny grałem w kulki
inne siostry też biły
co to za ścieżka? strąconych
w masarni mieszka człowiek z człowieka wydeptany
oczko mi poszło
masz imię – jesteś fikcją
bezbrzeżna łódko
lubię kiedy ojciec pochyla się nad zwłokami syna i płacze
krzyk nie dorasta nędzy do gardła
co to za pętla? rozwiązanie
przez wyrzeczenie się wpływu na zdarzenia
w środku nocy w windzie zatrzymanej między piętrami
pianista pierze lecą
wszystko się wyjaśni po czasie nikomu
wstrząśnięty muczenie krowy
może schowamy się w szafie
marek grechuta jest zastrzeżonym znakiem towarowym
bono poprowadzi mnie do ołtarza
kosmos ma miejsce w lupie
w ośrodku dla uchodźców
pamięć rośnie korzeniami w górę rwie się
czy znasz swoje miejsce w łańcuchu pokarmowym?
i/lub przewlekłe samooskarżenia
gębice poległych bohaterów 11
w pomidorowej
z przewagą liter położonych po prawej stronie klawiatury
z łodzi tonącej na morzu egejskim
w kierunku wskazanym przez policjanta
mieszkamy w przedziale węgla
nasz adres:
– to najpewniejsi laureaci oscarów
moje imię znaczy ten który chowa się za walizką
najważniejszym elementem obrazu jest czytelny podpis
kupiłałem dom będę kroczyć dzieci
och
pod wpływem oczywistego cudu
a importerom też się nie chce
pozłacane świnie
bóg nie wie którą wargą się przykryć
przeźroczyścieje
brud podgląda cię przez mydła
do odstraszania komarów kleszczy os
chcesz żebym wzięła do ust?
język jest narządem do tykania
czas się w nas umówił z nikim
mamy siekiery będziemy improwizować
statek czekał ale był z mydła
jest już w samborze
na przestrzeni 4 miliardów lat świetlnych
świat nabiera sensu przez ślepe uczynki
kobieta w czerwonym skafandrze prowadzi rower wzdłuż płotu
myśl mieszka drobinkami nigdy
oblepiony surowym ciastem
fale uderzają o latarnię
śnieg przyszywa się śniegiem rozcina
wielkości za późno
mam oczy mam lęk mogę zabijać
lubię wznosić wzrok po żebrach głodnych od urodzenia
poszedłałem do kościoła stać w sumie
w szyfonowej sukni
na każde celne pytanie tego świata jest tylko jedna odpowiedź
po kalahari przechadza się
dążąc do doskonałości
na rzece tag spowitej poranną mgłą
i spuścił mi się na sukienkę
w miejsce agnieszki osieckiej
skulony w dziurce od klucza
na koniu z biało czerwoną flagą
istnieje grad
a pewnego dnia masturbując się na placu targowym oświadczył
autor idzie ulicą smoczą
każde z oczu porusza się inaczej
dlatego że nie ma żadnego dlatego
każdy punkt widzenia jest tak samo dobry
stąd że nie ma żadnego stąd
wypełniony treścią ropną
czesi kupili sobie bramkarza który opłynął świat w pudełku po butach baty z kapeluszem słoniny na maszcie
mona liza była psem
z przedhomerowską mytów głębią
przejechany przez czołg
nie umlę nie umlę
lubię zapach domów z których pozostały tylko kominy
śmierć jest naszym środkiem
oraz czarny szlak z koniny przez kopę na kudłoń
przed hotelem patria
początek świata jest wszędzie
podasz mi wolną wolę?
czeluść ma na imię oklaski
czesi kupili sobie bramkarza którego życie pisze najpiękniejsze romanse i wydaje resztę co do godziny
krawiec w postaci ulewy
i zmierza w kierunku nieobranym
pojazdówszpachlarzświecki
papież franciszek zakłada kask
pośród pełnych krokodyli potoków
jeśli nieznajomy zaskoczy kobietę podczas kąpieli ta zasłoni najbardziej wstydliwą część ciała
jest nierozsłowny widnokrąg
proszę to cofnąć
pobłogosław też naszą sól
słuchając słowików
czesi kupili sobie bramkarza którego trzeba trzymać w szafce
przemieszcza się kura olbrzyma
czesi kupili sobie bramkarza który śnił im się po nocach wył i skomlał i zaciskał pasa
wystaje z lodowca na szczycie wulkanu pico de orizaba
są jeszcze wiece do zdrapywania łez
albrecht dürer płynie na zelandię
w kuchni matki jezusa
z niegojącą się raną pachwiny
w południe drzewa wymieniały się liśćmi
doradca klienta z funkcją sprzedaży
jechałem na wróbelku jechałem sam
zamiast adama małysza
człowiek służy też do podlewania ziemi
lubię kiedy wilk skaleczy sobie nogę i próbuje zniknąć wśród śniegów
przypadkiem doskonały
szpital wszczął odpowiednie procedury
wciąż nie ma końca ani co z tego
w masarni życie jest dodatkiem do anegdoty
szefowie z pokaźniejszymi podpisami z większym prawdopodobieństwem doprowadzają firmy do ruiny
søren kierkegaard unosi kapelusz
w drodze do po nic
prześcieradło się po nim lepi
między czorsztynem a niedzicą
opowieść to najbardziej trujący konserwant
we wrześniu pracownicy dostają ołówkowe
ludwik wittgenstein reflektorem goplany omiata brzeg wisły
zawija zwłoki swoich dzieci w foliowe worki i chowa do lodówki
na peronie w ghaziabadzie
zajebiście ubrani robotnicy wychodzą z fabryki
od strony łomży
co to za brzeg? zmielonych
drugie tyle jest własnością pozostałych mieszkańców globu
w pabianicach na jednej z ulic policjanci zauważyli dwie osoby idące obok siebie
czesi kupili sobie bramkarza który kręci się koło domu
za pomocą gdyby
znaleźli noworodka przy hurtowni indyków